Motofikcja wyjaśnia: O co chodziło ze Škodą Snowman?

snowman

fot. Škoda

Potwierdzono już, że nowy model Škody będzie nosił nazwę Kodiaq. Uzupełnienie gamy o dużego SUVa to dla czeskiego producenta wręcz konieczność. W całej sprawie tajemnicza jest tylko jedna rzecz: jakim cudem tyle mediów spekulowało, że to auto trafi na rynek jako Snowman?

Ok, w krajach anglojęzycznych nie usłyszymy „You snowman!” jako obelgi. Nie grozi nam też „Du Schneemann!” w Niemczech, ani „Ty sněhulák!” w Czechach.

Ale żeby południowi bracia stwierdzili, że nad Wisłą nie ma się z czego śmiać i szykowali się do stworzenia polskiego odpowiednika Łady, która Nie Chodzi (No Va) lub autoerotycznego Mitsubishi (http://autokult.pl/6398,prostytutka-gile-z-nosa-lajno-niefortunne-i-wulgarne-nazwy-aut)?

Firma chcąca sprzedawać 1,5 mln. samochodów rocznie rozważa nazwę, która w sąsiednim kraju kojarzy się z obelgą „Ty bałwanie!”. Serio?

Oto możliwy przebieg wydarzeń według Motofikcji:

 

Miejsce: Škoda Auto Polska, dział PR

– Słyszeliście wieści z centrali? Będzie SUV większy od Yeti!

– I słusznie, bo to samograj. Najpopularniejsza marka rodzinnych aut wypuszcza nowy samochód w najpopularniejszym rodzinnym segmencie.

– No tak, ale w Polsce autem rodzinnym wciąż jest kompakt lub coś z segmentu B.

– To musimy zrobić szum wokół tego SUVa na długo przed premierą.

– Jak to osiągniesz?

– To proste. Dwa główne tygodniki motoryzacyjne w Polsce należą do dwóch dużych zachodnich wydawców. Podobnie jak kilka miesięczników. Jeżeli trafimy do właściwych dziennikarzy na Zachodzie, polską prasę zaleje masa przedruków na temat naszego auta. Czytelnicy muszą mieć wrażenie, że w dniu premiery nasz SUV wyjedzie z ich lodówki.

– Z lodówki powiadasz? No to operację „Snowman” uważam za rozpoczętą. Dzwonię do Czechów, by ludzie od kontrolowanych przecieków zwrócili szczególną uwagę na dziennikarzy dwóch koncernów.

Sympatycznym polskim PRowcom Škody udało się osiągnąć cel. Samochodu tak często zapowiadanego w rodzimej prasie motoryzacyjnej nie było chyba od czasu projektu X1-79, czyli … Cinquecento. W sukces przekuto nawet pewne nieporozumienie- słowo „Snowman”, będące kryptonimem projektu PRowego, wypłynęło do mediów jako potencjalna nazwa modelu. Kontrowersja (że jak? że Bałwan?) dobrze się sprzedaje. W marcu 2016 roku statystyki publikacji były tak dobre, że aż postanowiono strollować osoby traktujące tę nazwę poważnie. Jako żart primaaprylisowy wysłano informację o nowej Škodzie Snowman będącej … ratrakiem (http://www.mototarget.pl/news,snowman_czyli_pierwszy_ratrak_skody,21261.html).

Było też inne nieporozumienie. Jeden z pracowników polskiego PRu Skody użył w rozmowie z czeskim kolegą słowa „droga”. Jako że „droga” to narkotyk, zostało to odebrane jako prośba o przesłanie porcji marihuany. Zanim uczynny Czech zdążył podjąć próbę zakupu, zadzwoniono do niego ponownie i wyjaśniono, że polscy PRowcy starannie monitorują główne czasopisma motoryzacyjne w naszym kraju.

I nie potrzebują dodatkowych rozśmieszaczy.

Andrzej Szczodrak

Comments

comments