… a co Francuz wymyśli, to Polak polubi

Druga porcja MotoClassic już wkrótce, a na razie chciałbym się podzielić takimi przemyśleniami (Zdjęcie Cliówki na ukojenie skołatanych nerwów):

 

Jest taka nieprofesjonalna, mająca zły program partia polityczna, która nazywa się „Prawo i Sprawiedliwość”. Działa ona w tak nieprzemyślany sposób, że aż wywołała spór na całą Europę wokół polskiej Konstytucji. Za sprawą błędów tego ugrupowania Polska jest wygodnym przeciwnikiem we wszelakich negocjacjach, ponieważ naszym przedstawicielom można powiedzieć „a wy to nie przestrzegacie żadnych standardów, więc się nie odzywajcie”.
 
Partia „Prawo i Sprawiedliwość” jaka jest, taka jest, ale czasem stanie w obronie interesów polskich przedsiębiorców. Bo jak firmy popadają, to kto będzie tych biednych, niezbyt kompetentnych polityków utrzymywał. Więc „Prawo i Sprawiedliwość” walczy z projektem dyrektywy o delegowaniu pracowników*.
W odpowiedzi zachodni partnerzy sięgają oczywiście po to wygodne „a wy to nie przestrzegacie żadnych standardów, więc się nie odzywajcie”.
 
Wtedy do akcji wchodzi … nieprofesjonalna i mająca zły program opozycja oraz media, których celem jest wychowanie sobie jeszcze bardziej nieprofesjonalnej i mającej jeszcze gorszy program opozycji (być może jest to jakaś metoda. Jeśli opozycja będzie nieziemsko daleko od profesjonalizmu i opracuje sobie naprawdę bardzo zły program, to może pokona partię „Prawo i Sprawiedliwość”).
 
I co robią ci wielcy myśliciele?
Śmieją się: „O, patrzcie, jak im liderzy Europy powiedzieli!”.
Choć mogliby przecież zareagować tak:
„No, cóż, Panie i Panowie, zasadniczo, to wy powinniście chodzić na spacery z kurkami**, ale tym razem to bronicie interesu polskich przedsiębiorców, więc spróbujemy wam pomóc”.
A teraz pomyślcie sobie, że te dwie grupy geniuszy (tj. partia „Prawo i Sprawiedliwość” oraz jej przemyślni przeciwnicy) na zmianę decydują o tym, kto będzie zasiadał w Generalnej Dyrekcji Transportu Drogowego, ITD, itp.
 
To ja mogę tylko zakończyć klasycznym cytatem: Dobrej nocy i dużo szczęścia***.
Andrzej Szczodrak

Pięć aut z MotoClassic Wrocław i pięć krótkich motofikcji – część I

Na MotoClassic Wrocław można było zobaczyć wiele olśniewających klasyków, ale z punktu widzenia Motofikcji najciekawsze są samochody i motocykle firm, które zakończyły działalność. Postanowiłem, że uproszczę formułę „Faktów i Fantazji”, by pokrótce opowiedzieć o reprezentantach pięciu marek.

American Lafrance (więcej na temat auta, które zostało pokazane w Topaczu- materiał Motofakty.pl i TVN Turbo)

Fakty: Firma AC Oldtimer zajmuje się renowacją pojazdów zabytkowych. Na zlotach i wystawach niejednokrotnie pokazywała sprowadzone przez siebie amerykańskie auta wyprodukowane przed II wojną światową. Tak było i tym razem. Trzytonowy American Lafrance dotarł do podwrocławskiego zamku na kołach.

Fantazja: Jak wyglądałyby losy American Lafrance w XXI wieku? To nie do końca dobre pytanie, gdyż firma istniała do 2014 roku. Należała do Daimler Trucks North America, czyli właściciela marki Freightliner. Specjalnością American Lafrance były pojazdy strażackie. Nie wykluczałbym zatem, że za jakiś czas pojawi się np. Freightliner M2 112 American Lafrance Edition.

Andrzej Szczodrak