Steve Moore na King of Europe w 2014 r.
Fot. Rowan Harrison
Po rozmowie z żoną wzburzony Pan Prezydent udał się do swego parku maszyn:
– Panowie, mamy tu jakiś wóz sportowy?
– Ależ Panie Prezydencie…
– No dobra, to chociaż jakąś tylnonapędową limuzynę. Bo jedziemy na kręte górskie drogi. Do Karpacza. Polatamy bokiem!
– Ależ Panie Prezydencie, na takie podróże to tylko SUV…
– Dajcie mi spokój z tymi pudełkami. Jak mówię, że ma być męski wóz, to ma być męski wóz i już! I proszę, żeby pojechał ze mną kierowca, który najlepiej wypadł na płycie poślizgowej. Ekhm, znaczy się: najlepiej jeździ poślizgami. Macie mi znaleźć BORowskiego Pawła Trelę, jasne?!
W okolicach Karpacza Pan Prezydent zakomenderował:
– Panowie, dawać mi tu na trasę King of Touge.
– Pan Prezydent chce pooglądać?
– Jakie pooglądać? Mówiłem, że będą drifty!
Gdy pancerna limuzyna dojechała na miejsce Pan Prezydent jeszcze raz obwieścił swoje oczekiwania:
– Ma być bokiem, z dużą ilością dymu! A jeśli dacie radę zaprezentować mi przejazd w parze BMW Serii 7 kontra BMW Serii 7, daję premię!
Cóż, BORowcy nie mieli innego wyjścia i potulnie (o ile taki styl prowadzenia, po, bądź co bądź, drodze publicznej, można skojarzyć z potulnością) wykonali rozkaz. Efektownej jazdy było co niemiara i dopiero dojazd na imprezę narciarską stanowił dla kierowców okazję, by ochłonąć.
W drodze powrotnej Pan Prezydent nijak nie sprawiał wrażenia nasyconego adrenaliną:
– No, panowie. Drifty już były, teraz liczę na ostrą jazdę po prostej!
Nagle….
Trach! Łup! Iiiiii… Wrrrr… Iiiiii
Kilku uczestników konwoju najadło się strachu, ale BORowiec, który siedział obok Pana Prezydenta twierdzi, że jeszcze nigdy nie widział Głowy Państwa tak rozpromienionej.
Auto zatrzymało się w rowie, a Pan Prezydent zapytał:
– Po oponie?
– No, po oponie- smutno przytaknął jeden z BORowców.
– Panowie, fantastycznie się jeździło, to była kapitalna robota, dziękuję wam, wszyscy macie premie! Droga ta opona?
– Jak sku (khem) …, jak skórzany płaszcz haute couture… Ależ Panie prezydencie, przede wszystkim to my przepraszamy, złamaliśmy wszystkie…
– Cicho! Wyoponowaliśmy tę Beemkę na cacy. I o to chodziło! A moja Agata ciągle mi powtarzała, że przy Panu Prezesie to ja za grosz nie umiem oponować.
http://sjp.pwn.pl/sjp/oponowac;2569846.html
Andrzej Szczodrak