Zdjęcie: Eclipsa
– Drodzy Czytelnicy, przedstawiam Wam kolejny odcinek „Pojazdu, którego brakuje”…
– Zaraz, ale w tytule jest „Pomysł kompletnie bezsensowny”?!
– Bo tak będzie się Wam wydawało na początku. Zresztą to normalne w segmencie SUV/crossover. Co jakiś czas podnosi się krzyk:
-SUV Porsche?! Oni zwariowali! Chcą zniszczyć swoją tradycję!
-Co? BMW zachciało się SUVa stylizowanego na coupé?! Zgłupieli!
-Bentley i SUV?! Won z tym brzydactwem!
Przy prezentacji pojazdów studyjnych publiczność podnosi dłonie, by postukać się nimi w czoło. Po premierze modelu produkcyjnego fanom motoryzacji opadają ręce. Ale trochę później następuje kolejny ruch dłoni. Tym razem związany z sięganiem do kieszeni.
Cichsze, ale równie skuteczne, jak dwutonowe potwory są małe crossovery takie jak Citroën C-Cactus, Renault Captur i Peugeot 2008. Ich styl jest czymś pomiędzy fabrycznym tuningiem a oszczędzaniem na lakierowaniu błotników, ale to wystarczy, by zachęcić klientów do „kupowania oczami” i wyprzeć mikrovany pokroju Opla Merivy.
Głównymi segmentami „pożartymi” przez SUVy i zbliżone do nich crossovery są vany we wszystkich rozmiarach. Miałoby to sens, gdybyśmy od samochodów wielofunkcyjnych przeszli do niemal wszechstronnych. Podwyższone auta dające kilka konfiguracji wnętrza zostają zastąpione pojazdami o podobnej wysokości, ale większym prześwicie i przystosowanym do zmiennych warunków napędzie. Najlepiej z zachowaniem możliwości aranżacji kabiny pasażerskiej. Jednak problemem z crossoverami nie jest to, że łączą segmenty, ale to że udają. Stworzenie karoserii w stylu SUVa jest prostsze niż zaprojektowanie wnętrza vana.
Napęd i zawieszenie sprzyjające wycieczkom na łono natury i wnętrze dające namiastkę campera. Tak wygląda przepis na prawdziwe auto do turystyki.
To naprawdę dziwne, że żadna z prób realizacji tej idei nie podbiła rynku. Subaru Libero 4×4 zapisało się w historii motoryzacji całkiem nieźle. Trochę gorzej poszło Renault Scenicowi RX4, Peugeotowi 3008 pierwszej generacji oraz Ssangyongowi Rodiusowi.
RX4 nie jest już produkowany, 3008 zmienia styl, ale nie otrzyma napędu na cztery koła. Na placu boju pozostał Rodius, na którym ciąży odium kontrowersyjnej stylizacji. Odpowiada za nie głównie pierwsza generacja tego modelu.
„Uterenowione minivany” raczej się zwijają niż rozwijają, za to co rusz dostajemy jakieś imitacje. Przykładem są akcenty stylizacyjne w nowym Renault Espace, pozwalające nazywać to auto „crossoverem”. Współczesny człowiek nie ma czasu na turystykę, więc wybiera przestylizowane zderzaki.
Aż pewnego dnia przyjdzie moda na praktyczność i na Scenica RX4 (oraz na Rodiusa) będziemy patrzeć tak, jak dziś na Golfa Country.