Pan Jan Mencwel, prezes Stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze” ukończył kulturoznawstwo. Myślę więc, że powinien wiedzieć, kim byli kwiryci.
Czytelnikom, którym umknęła ta historyczna ciekawostka lub którzy o niej po prostu zapomnieli, śpieszę wyjaśnić:
Początkowo nazwa „Qurites” odnosiła się prawdopodobnie do mieszkańców miejscowości Quirium. Jednak w okresie Republiki Rzymskiej oznaczała obywateli Rzymu niepełniących służby wojskowej. Ci, którzy byli żołnierzami, mogli mówić o sobie Romani, a pozostający w cywilu zwali się Qurites.
(http://www.gutenberg.czyz.org/word,38643)Praktyka ta interpretowana jest jako odzwierciedlenie poglądu, że prawdziwy rzymianin, to ten który walczy za ojczyznę.
Uważam, iż jest to wspaniała inspiracja co do tego, jak poradzić sobie z dość kontrowersyjną przecież nazwą „Miasto Jest Nasze” przekształcaną przez niektórych złośliwców, w tym przez niżej podpisanego w słowo „Miastojanusze”. Otóż:
- póki Organizacja nie osiągnęła tego, co sobie zamierzyła, warto stosować nazwę podkreślającą, że walka wciąż trwa, na przykład „Zawłaszczamy To Miasto”. Skrót „ZTM” powinien przecież budzić pozytywne skojarzenia u bojowników o prymat transportu publicznego,
- gdy zaś ostateczny cel Organizacji, to jest obsadzenie wszystkich miejskich spółek przez aktywistów, zostanie osiągnięty, wówczas będzie można wrócić do dumnej nazwy „Miasto Jest Nasze”
Czego Panu Janowi Mencwelowi i Jego ludziom ośmiela się nie życzyć
Andrzej Szczodrak