Wyśmialiście już formę, w jakiej TVP będzie relacjonowała Formułę 1? To brawo, właśnie wykonaliście za darmo kawał roboty dla jednej ze stron sporu politycznego. Problem w tym, że zrobiliście to kosztem motoryzacji.
Piszę to z perspektywy kogoś, kto pamięta, że aktualny Prezes TVP dał właściwie pierwszy sygnał do rozpoczęcia fatalnej przepychanki PiSu i PO. Pamiętam też jak w 2005 roku „nasi koledzy z PO” i „nasi przyjaciele z PiS” mieli stworzyć koalicję. A do 2019 roku oba ugrupowania zdążyły zebrać u mnie pokaźną liczbę minusów. Żadnemu z nich nie ufam. Widzę pojedyncze rozsądne osoby, i to zwykle na szczeblu lokalnym.
Dlatego, dosyć bezstronnie, cieszę się z relacji z wyścigów Formuły 1 w TVP. To symboliczne- 45 minut, czyli godzina lekcyjna.
Wielu doświadczonych fanów F1 spojrzy z własnej perspektywy i wyśmieje kupioną przez TVP licencję.
Tyle, że ta licencja nie będzie BEZPOŚREDNIO służyła najbardziej oddanym miłośnikom i znawcom F1. Może za to zaszczepić wyścigowego bakcyla innym widzom. Pierwsza prawdopodobna korzyść- szansa na większe zainteresowanie abonamentami Eleven Sports oraz F1 TV, co korzystnie wpłynie na ceny.
Drugą korzyścią może być wzrost popularności szeroko pojmowanych sportów motorowych. Ludzie chodzą na czwartoligowe mecze piłki nożnej, więc może wreszcie KJSy i podobne im imprezy, w których niejednokrotnie startują rajdowi i wyścigowi Mistrzowie Polski, doczekają się większej liczby widzów.
W środowisku motoryzacyjnym jest moda na narzekanie na popularność piłki nożnej. Modne są również memy zestawiające „płaczących” po lekkim faulu piłkarzy z mężnie znoszącymi kolizje kierowcami. Nie warto jednak obwiniać futbolistów i ich fanów o niewystarczającą popularność sportów motorowych.
Problem w tym, że w staraniach o przestrzeń medialną środowisko piłkarskie umie „walczyć o każdy centymetr boiska” (o czym już pisałem: http://motofikcja.pl/le-mans-kontra-pilka-nozna/). Przecież istotne dla fanów futbolu rozgrywki też występują w TVP w dość okrojonej formie. Kibice cieszą się i z tego.
45 minut na to, by przybliżyć szerokiej publiczności ważne dla nas zawody?
Piłkarze by nie płakali.
Andrzej Szczodrak