Motofikcja powstała dla tych, którzy zadają sobie pytania, co by było, gdyby Jensen FF osiągnął sukces rynkowy godny jego potencjału technicznego, albo gdyby FSO stało się częścią koncernu Volkswagena. Jednak nie czarujmy się, ulubioną „motofikcją” większości z nas jest rozważanie, jak realizowalibyśmy motoryzacyjną pasję, gdybyśmy wygrali w popularnego „Toto-Lotka”. Można byłoby nakupić samochodów i motocykli, ale ..
Gdyby tak się zastanowić, najlepszym sposobem wydania wielkich pieniędzy jest zafundowanie sobie długiego cyklu nauki jazdy autami i motocyklami.
Dla mnie pierwszym etapem byłaby szkoła jazdy w terenie. Tego typu kursy organizują m.in. firma Alchemia Adventure korzystająca z Centrum Sportów Motorowych w Olszynie, łódzki Autotraper oraz Rayo Off Road Centrum. Pokonywanie przeszkód terenowych jest przyjemnością samo w sobie, ale techniki jazdy po luźnej nawierzchni mogą przydać się każdemu. Nawet do wydostania się z zaspy, gdy zbyt szybko wjedziemy w zakręt na torze.
Jeszcze bardziej potrzebną umiejętnością jest kontrolowanie poślizgu. Szlifuje się ją na każdym kursie bezpiecznej jazdy. Ponieważ ukończyłem już dwa stopnie szkolenia w Szkole Jazdy Subaru, starałbym się doskonalić panowanie nad autem poprzez udział w lekcjach driftingu. W tej dziedzinie najsłynniejsza w Polsce jest Akademia Macieja Polodego.
Do Szkoły Jazdy Subaru powróciłbym na szkolenie indywidualne. Skorzystałbym również z własnej listy technik, które chcę opanować lub doszlifować. Obok kolejnej powtórki z kontrolowania poślizgów i jazdy wokół beczki, byłyby to:
-wybór toru jazdy w sekwencji zakrętów,
-międzygaz (technika pięta-palce),
-hamowanie w jeździe sportowej, zastosowanie hamowania lewą nogą,
-obrót samochodu wokół jego osi („Aaltonen”)
oraz stanowiąca wstęp do jazdy kaskaderskiej „jotka”.
Takie szkolenie to jedno z moich, wciąż niespełnionych marzeń. Jeżeli też chcielibyście poćwiczyć te techniki i jesteście gotowi wydać na to ok. 500 zł., zapraszam do wspólnego wyboru terminu:
https://pl-pl.facebook.com/events/423465264517467/
Po treningach samochodowych przyszedłby czas na motocyklowe. Tu także chciałbym opanować dwie przestrzenie- tor i wertepy. Czy motoryzacyjne przyjemności zakończyłyby się dla mnie w Polsce? Zdecydowanie nie.
Ćwiczenie jazdy rajdowej u skandynawskich mistrzów, w tym spotkanie z Harrim i Kalle Rovanperą, intensywna nauka Nurburgringu, by pokonywać go poniżej 9 minut „cywilnym” samochodem i rysować jego mapę z pamięci, wskazówki od Sabine Schmitz i, jeśli to możliwe, dzień treningu na Silverstone pod okiem Tiffa Needella.
Tiff Needell, jeden z moich największych dziennikarskich idoli, w jednym ze swych występów w „Fifth Gear” pokazał możliwości super-SUVów. I to dzięki niemu Mercedes ML 55 AMG ciekawi mnie bardziej niż nowsze modele. Motocyklem, który chciałbym poznać jako pierwszy jest Honda Africa Twin.
Veyrona, F40 lub i .. Megę Track kupiłbym, gdyby udało mi się mieć popularny kanał youtube’owy o rozwoju za kierownicą. Wtedy wiedziałbym, że jestem w stanie pomnożyć część wygranych pieniędzy. Byłby to zarazem sposób by medialnie i finansowo pomagać potrzebującym.
Musiałbym jednak mieć, psiakrew, rezerwę paru milionów, żeby zostać wystrzelonym na orbitę najbardziej niebezpiecznym statkiem kosmicznym w historii. Wystrzelenie to miałoby miejsce momencie, gdy rozwijane i propagowane przeze mnie umiejętności staną się zbędne z powodu ekspansji pojazdów autonomicznych.
Andrzej Szczodrak