Motofikcjom typu „wizja auta, które powinno istnieć”, jeśli nie są wymyślone przeze mnie, poświęcam zwykle kilka słów na Facebooku, a nie teksty na stronie. Ale teraz mamy do czynienia z czymś naprawdę szczególnym. Na początku zobaczyłem ten render na profilu Jana Oravca- syna legendarnego czechosłowackiego ilustratora książek motoryzacyjnych. Link w domenie „.it” wydawał się logiczny. Kto oprócz Włochów i oczywiście Polaków mógłby marzyć o elektrycznym Fiacie 126?
Znak wodny „Motor1” oznaczał, że grafika pochodzi z międzynarodowego portalu znanego kiedyś jako Worldcarfans. Oczywiście postanowiłem zobaczyć wizję nowego Malucha u źródła. Wchodzę na włoską wersję Motor1, a tam:
„Di: Roland Hildebrandt
Tradotto da: Fabio Gemelli”
czyli informacja, że redaktor z Półwyspu Apenińskiego był tylko tłumaczem. Wizję nowego elektrycznego Malucha stworzył zaś, we współpracy z grafikami Motor1, niemiecki współpracownik portalu, Roland Hildebrandt. Jak można przeczytać na jego profilach (https://de.motor1.com/info/team/roland-hildebrandt/, https://uk.motor1.com/info/team/roland-hildebrandt/) jest on historykiem i fanem silników Wankla marzącym o NSU Ro-80 oraz o Fiacie 126. Oprócz pomysłu na „Malucha” na prąd (https://de.motor1.com/news/414997/fiat-126-electric-retro-renderings/) opracował też artykuł historyczny, edukujący niemieckich czytelników na temat tego, jaką legendą w Polsce jest Fiat 126p (https://de.motor1.com/news/415228/fiat-126-1972-bis-2000/).
Rendery stworzone pod kierunkiem Rolanda Hildebrandta pojawiły się w Sieci 1 maja rano. Nie dziwi zatem fakt, że goszczą już na niektórych polskich profilach fanów „Malucha”, w tym na stronie „Pomarańcza 126p”, z której wpis pozwoliłem sobie osadzić w tej notce. Jestem dziwnie spokojny o to, że tematem zaraz zajmą się koledzy z dużych portali takich jak Autoblog, Moto.pl i inne.
Moim zdaniem dzieło niemieckiego historyka to najlepsza wizja powrotu Fiata 126.
A trochę ich było!
- Niech Fiat robi tego elektrycznego „Malucha”!
- Niech ktoś chociaż sprzeda za rozsądną cenę temu fantastycznemu Niemcowi jakiś zadbany egzemplarz „Happy Enda”! Mówcie, co chcecie, ale redaktor zza Odry zasłużył na swojego 126p co najmniej w takim stopniu jak Tom Hanks!
Andrzej Szczodrak