Pojazd, którego brakuje: Elektryczna tylnonapędowa Toyota Starlet

Film „Zawrotna prędkość” („Overdrive”) nie ma może klimatu kapitalnego „Italian Race” („Veloce come il vento”). Budzi jednak kilka miłych skojarzeń za sprawą niezłej repliki Bugatti Atlantic i … pseudonimu wykonawczyni głównego motywu muzycznego- „Electric Starlet”.

Znaczy on po prostu „Elektryczna Gwiazdka”, ale może się kojarzyć z historią oznaczeń modelowych Toyoty. Tak, jak legendarna nazwa „Corolla” ustąpiła na pewien czas Aurisowi, w segmencie B rewolucją było odejście od Starlet na rzecz Yarisa. Co ciekawe, można powiedzieć, że nazwa Starlet wciąż ma dłuższą tradycję niż Yaris. Pierwsza „Yariska” zadebiutowała w 1999 r., czyli 22 lata temu, tymczasem „Starletki” produkowano od 1973 do 1999 r. Z drugiej strony, kto chce przyznać w tej kategorii wyższość Yarisowi, też może to zrobić. Od 1973 do 1978 r. „Starlet” funkcjonowała jako nazwa wersji coupé i sedan Toyoty Publiki znanej również jako Toyota 1000. Dopiero druga generacja, KP60, stała się osobnym modelem. Toyota Mag (https://mag.toyota.co.uk/history-of-the-toyota-starlet/) zwraca uwagę, że historia oznaczenia Starlet powtórzyła się w przypadku Supry, która także wyewoluowała z modelu Celica Supra.

To właśnie KP60 jest „Starletką” legendarną. Jej właściwości jezdne tworzą tylny napęd (o który byłoby przecież łatwo w nawiązującym do niej „elektryku”), czterowahaczowa oś tylna i zębatkowy układ kierowniczy. Pod koniec rynkowej kariery KP60 stanowiła ewenement w segmencie B, właśnie ze względu tylny napędem.

ToyotaMag odnosi się do tej cechy przy użyciu lubianego przez Pana Piotra R. Frankowskiego terminu USP (Unique Selling Point) i dodaje, że to, co czyniło KP60 „przestarzałą” w latach 80-tych, dziś przyciąga rajdowców i drifterów. Szczególną uwagę na tę generację Starletki zwrócono w 2010 roku, gdy pojawił się film z 8-letnim Kalle Rovanperą (film musiał mieć ok. dwóch lat, gdyż sam kierowca urodził się 1 października 2000 roku) trenującym za kierownicą takiego auta. 16 lipca 2021 r. tenże Kalle Rovanperä stał się najmłodszym w historii zwycięzcą rundy WRC.

Przyznam się, że kiedyś pytałem, czy byłaby szansa zakupu Starletki, od której zaczynał młody kierowca. Auto nie jest i długo nie będzie na sprzedaż.

Toyoto, masz szlaki przetarte przez konkurenta (Hondę e), masz fantastycznego ambasadora dla nowego modelu. Na co czekasz?

Kwestionariusz Pojazdu, którego Brakuje

  • Kto mógłby produkować?
    Zasadniczo Toyota, ale wyobrażam sobie małego producenta, podchodzącego na podobnej zasadzie, co twórcy Elegend E1. Z drugiej strony: czy tego typu producent zainteresowałby się segmentem B?
  • Dlaczego?
    Mała Toyota z tylnym napędem i dozą sportowego charakteru, to chyba motoryzacyjna definicja słowa „radość”
  • Ciepło?
    Wiadomo, Honda e. Po części także hybrydowy Yaris.
  • Ale?
    Tradycja, która stoi za Hondą e, nie jest tak mocno kojarzona ze sportem. Przynajmniej nie w Europie i raczej nie w Stanach.
    I aż dziw, że hybryda w gamie Yarisa nie jest wersją najwyższą, celującą w rolę następcy 1.8TS.

Andrzej Szczodrak

Toyota się tłumaczy

fot. Matti Blume

Polscy dziennikarze motoryzacyjni mocno zaatakowali tutejszy oddział Toyoty za pływające platformy. Tymczasem w serwisie Motor1 można przeczytać, że brytyjski przedstawiciel marki zrobił coś znacznie bardziej obciachowego niż jakieś, w gruncie rzeczy nieszkodliwe, reklamy na Mazurach. A była to taka oto rozmowa na Twitterze:

Pytanie fana: Dlaczego nie ma Supry w NFS Heat

Odpowiedź Toyota UK: Nasze auta możesz znaleźć w grze GT Sport, która nie promuje nielegalnych wyścigów ulicznych.

Jestem daleki od pełnego rozgrzeszania streetracerów. Szybkość na drogach publicznych może mieć rację bytu, ale NIGDY w połączeniu z agresją rozumianą jako zajeżdżanie drogi, jazda pod prąd itd. Poza miejscami, w których na drogę może wybiec dziecko, im wyższa będzie LEGALNA prędkość, tym lepiej. Wzorcem są te odcinki niemieckich autostrad, gdzie kierowcy mogą poruszać się szybko dzięki poszanowaniu takich reguł jak utrzymywanie odległości od poprzedzającego pojazdu.
Zresztą w Niemczech osoby odpowiedzialne za motoryzację naprawdę wiedzą, co robią. Nie na darmo firmy tuningowe AC Schnitzer i Abt mają motto „Z toru na ulice”. Wbrew ideologii głoszonej przez większość polskich dziennikarzy motoryzacyjnych, jazda torowa nie jest jakąś sztuką dla sztuki, tylko laboratorium godzenia bezpieczeństwa i szybkości na drogach.
Jednak jeśli czerpać z nauk pobieranych z motorsportu- to konsekwentnie.
A jazda pod prąd, która niestety zdarza się streetracerom, na torach wyścigowych oraz na trasach rajdowych jest zbrodnią. Organizatorzy legalnych wyścigów ulicznych zasługują na wielki szacunek, ale te nielegalne nie służą kulturze motoryzacyjnej.

Mimo to, PRowcy z brytyjskiego przedstawicielstwa Toyoty mają powody do wstydu. Oto dlaczego:

  • po pierwsze, pokazało mentalność cenzorską. Założenie, że każdy twór kultury- książka, film, utwór muzyczny, gra komputerowa, musi być wychowawczo poprawny, to podstawa cenzury. A ta ostatnia działa tak, że najpierw dba się o „czystość obyczajową” sztuki, a potem blokuje rozsądne postulaty w życiu publicznym. Przykładowo- polskie media motoryzacyjne tak boją się oskarżenia o popieranie agresywnie jeżdżących idiotów, że większość z nich już dawno zagalopowała się w autocenzurze. W efekcie nie są już w stanie przyznać, że kierowcy mają prawo wymagać od zarządców dróg jak najbardziej efektywnego kompromisu między prędkością a bezpieczeństwem. A co w tym czasie robi Europa? Tylko w ostatnim roku Francuzi zatrzymali zapędy rządu do zmniejszenia ograniczenia na drogach pozamiejskich, a Niemcy zablokowali pomysł wprowadzenia ogólnego limitu na autostradach.
  • a że zapędy cenzorskie pięknie łączą się z hipokryzją, to GR Supra nie wystąpi w NFS Heat, ale za to zagra w „Szybkich i Wściekłych 9”. I dobrze. Kilku świętoszkowatych PRowców nie zmieni tego, że Toyota robi interesujące auta.

Wypowiedź wzbudziła kontrowersje, więc tweeta skasowano.

A wystarczyło powiedzieć „mamy umowę na wyłączność z Polyphony Digital”.

Andrzej Szczodrak