Zdjęcie: Pitrio
Wyobraźcie sobie, że bliska wam osoba rozwiązuje krzyżówkę i pyta o hasło: kompaktowy model Fiata.
Tak, warto zadać pytanie: na ile liter? Bo jeśli pięć to Bravo, Brava albo Stilo, a jeśli cztery to Tipo.
Sama liczba nazw robi wrażenie. A to jeszcze nic. Po ich chronologii widać, że pracownicy firmy z kraju pizzy są zafascynowani zupełnie innym wynalazkiem kulinarnym- cheeseburgerem.
- Tipo (bułka)
- Bravo i Brava (ser)
- Stilo (mięso)
- Bravo (ser)
- i znowu Tipo (bułka).
A żeby górna części bułki różniła się czymś od dolnej (sezamem?), aktualne Tipo ma wersje sedan i kombi. Coś jak dawne Tempra i Tempra SW.
Oczywiście dworując sobie w ten sposób z polityki nazewniczej Fiata wyświadczam włoskiemu koncernowi swego rodzaju przysługę. Bo przecież Tipo Sedan, konkurent Škody Rapid oraz Citroëna C-Elysée, został wprowadzony w miejsce lokowanej bliżej segmentu „B” niż „C” Linei. Ciekawie paletę fiatowskiego kompaktu przedstawiają koledzy z „Auto Świata”:
- Tipo Sedan to następca Linei
- Tipo SW jest kontynuatorem Stilo MultiWagon produkowanego do 2007 roku
- a Tipo Hatchback zastąpi Bravo.
I co? Namieszał ten Fiat?
To nadal nie wszystko. W Turcji Tipo Sedan nosi nazwę Egea, a po Brazylii jeździ Uno blisko spokrewnione z Pandą.
Gdyby zbudować motoryzacyjny „tradycjometr” ze skalą od „Jesteśmy jak Chevrolet Suburban” do „Leave us alone, we know what we’re doing” to po przeanalizowaniu nazewnictwa Fiatów z pogranicza segmentu B i C urządzenie musiałoby wyświetlać zdjęcie Kimiego Räikkönena i odtwarzać jego słynną wypowiedź.
Z drugiej strony- Fin zazwyczaj naprawdę wie co robi. Fiat też, jeśli pominiemy nazwy a zainteresujemy się samymi autami.
Andrzej Szczodrak